Więdnie róża toastów
spójrz, jak maleje
wioska roztropności. Ja, syn słoneczny, pełznę po wybitkach, a korzeń
pojezierza obrasta moją czaszkę. Spłukuję szlam włosów wodą z postrzyżyn.
Mówię do Ofelii, a z mojej ludzkiej żuchwy wyrasta pierwiosnek pękniętej
końskiej szczęki. „Za wcześnie, kwiatku, za wcześnie, jeszcze północ mrozem
dmucha” – cień sarny wskoczył na język, utonął w morzu ballady – „Z gór białe
nie zeszły pleśnie, dąbrowa jeszcze nie sucha”.
*
**
ślę tobie pozdrowienie, niezapominajko ciał ludzkich:
Ronsarda, Flauberta i Robbe-Grilleta. Pozwól mi lepiej zrozumieć siebie – uczyń
domem mitu i piwnicą wysokopiennego porzekadła. A na samym końcu: dziej się,
głowo dospawana do ściany Alp, niech z ust wypłynie ręka Simone Weil. Nikt już
nie powie: zamienił chleb w lustro lub pestkę w odwłok. Na wyspach stylu
straciłem córkę i postradałem zmysły. Nie wierzę już latu.
16-17 października 2012
Krzysztof Schodowski, Pycha I, szkic rapidografem, 30x38 cm.
W utworze wykorzystano fragmenty wiersza Adama Mickiewicza pt. Pierwiosnek. Por. A. Mickiewicz, Pierwiosnek, [w:] tegoż, Wybór pism, pod red. Z. Szmydtowej, Warszawa 1952, s. 23.
1 comment:
Niepokojące..
Doprawdy niepokojące..
Zamysł mój jest, iż rzecz jest o mnie..
Czy to o mnie?
Muszę wiedzieć..
Możem przewrażliwiona, alecz zaniepokojona..
Doprawdy..
Post a Comment