Sunday, May 31, 2015

Mise en abyme


Książko poetycka, matko moja,
podrywam ci włosy z głowy
i biję tak o podłogę, aby
wyrzucić mózg, mózg

w powietrze nade mną.
Nie, nie woda deszczowa,
lecz woda neuronalna –
nie, nie falset odchodów,

lecz sopran DNA. Defrauduję
cię, literaturo. Defrauduję
cię, okładko. Defrauduję
cię, wnętrzu. Defrauduję

cię, prozo. Defrauduję
cię, poezjo. Defrauduję
cię, teatrze. Defrauduję
także was, krystalografio

i densytometrio. Moja
wierna mowo, tu jestem
psychopatą, miseczką
z ultrafioletem, pękiem

kluczy, które zabierasz
codziennie do pracy.

1.06.2015

Thursday, May 28, 2015

Muzyka dla Królewskich Ogni Sztucznych



Do uciekania w przededniu
zmartwychwstania, do
zabijania salva veritate
tęskno mi, Panie.

Do żydłaczenia wszystkich
form skupienia, do
rozkruszenia gałązki
istnienia, tęskno mi,

Panie.

Tęskno mi jeszcze
i do rzeczy innej,
zapewne trywialnej,
nieomal dziecinnej.

Moje było serce
jak kawałek deski,
a pozostał glejak,
naciągnięcie pięści.

Miałem być transfuzją,
byłem już layoutem,
ratuszem, paruzją,
syntetycznym żartem.

Tęskno mi, Panie,
wymioty,
                 noce

złego pokarmu.

Tęskno mi, Panie,
przyszedłeś
                     tutaj

zupełnie na darmo.

28.05.2015


Tuesday, May 26, 2015

Łzy Apacza


Jest zbyt ciemno, ale spróbuję pisać
po omacku. Chyba nie ma szans.

D. Kolesnikow

Modlę się do Ciebie, Afryko.
Modlę się w Tobruku polskiej poezji,
w samym sercu literackiej szkoły tatuażu.
Moja wina?  Moja utrata przytomności? 
Mój zamordyzm? Afryko pokutników,

Afryko upadłych znaczeń, Afryko
kompromitacji. Ja, Gajcy zaledwie
dwóch sawann przeciwko Neronowi
niejednej tutejszej pustyni.

Jęczmień na oku
mojego języka.
Nieczynna
powielarnia.

26.05.2015

Monday, May 25, 2015

Totus



Ten tekst oddaje się w niewolę
macierzyńską Maryi. Roznieca
w sobie wielkie, sztokholmskie
przywiązanie do Niej.

Zgadza się, Zielna czy Śnieżna –
– wiecznie Trzykroć Przedziwna:
Maryja. Jest tutaj poetyckim
uroczyskiem. Tak twierdzą

jedni. Inni zgodnie utrzymują,
że rzeczywiste pojęcie o ich
uwięzieniu w Maryi dałaby
dopiero figura serpentinata.

Zwarta, zadeptana figura
erotyczna, Gidelska czy
Piekarska – zawsze
Magnetyczna. Waż,

proszę,

jak zmienia się słowo
pod autorskim wpływem.
Literaturo, jesteś dziś
Mariaturą. Ogłaszam

turę dla Marii.

Skobel na moim oku,
tatuaż na moim sercu.

25.05.2015

Monday, May 18, 2015

Pieśń o świętym Krzysztofie



Wreszcie jesteś, podmiocie ociekający krwią.
Nagi czy ubrany do wielkiej dintojry –
– nie możesz mnie nie zadziwiać.
Herb historii polskiej literatury?
Byłby nim mężczyzna żyjący
w suterenie, unoszący chłopca
na wysokość ramion.

Wreszcie jesteś, podmiocie,
sprawdzony i silny działaczu.
Tak Elżbieta-ja witała Maryję-Ciebie.
Tak brzmiało pozdrowienie mitycznej
bestii morza. Herb historii polskiej
poezji? Nawiedzenie Elżbiety
po kruchość ostatniej
współrzędnej

po serpentynę, kopyto –
 – na okoliczność
domu.

18.05.2015