Friday, March 15, 2019

Autodafe 3 (17)


Zdzisławowi Tadeuszowi Łączkowskiemu

81

Na pewno – nie chcesz usłyszeć tego, że mojej spermy używano
między innymi do inseminacji Wandy Karczewskiej. Jeśli: teraz
odpowiem: „nie, nie używano”, i tak nie będę mniej winny. Wy-
powiedzenie i tak wypowlekło znienawidzoną rzeczywistość – i
w rozumieniu Ingardena nawet wyłoniły się nie tylko podstawo-
we warstwy zdania literackiego – całości znaczeniowych, wyglą-
dów uschematyzowanych, lecz także – zdanie dotyczące tego, że
nie mógłbym inseminować Karczewskiej, zwołało do życia: este-
tycznie walentne jakości. To one – owe uwartościowane pomimo
moich pobożnych życzeń jakości: rujnują teraz pola, wyobraźnię. 

82

Myślisz, że zboczyłem? Że nawet w tym wypadku: zapomniałem
o maksymie Norwida: „Odpowiednie dać rzeczy – słowo!”; – nie
do końca, mój słodki detektywie. Uważam wręcz, że to rozpaczli-
we próby „odpowiedniego dawania rzeczy słowu” wyprowadziły
mnie tu – gdzie ulica Pedofilska Autodafe odgięła się: sprężyście
i swobodnie w ulicę Inseminacyjną. Perwersja to jedyna – Znana
mi droga – wiodąca do Wersji. Doświadczałem tego: co najmniej
kilka razy, mówię więc o tym, co poznałem – co najmniej – częś-
ciowo. Czasami już brak samej zgody gramatycznej (!!!) starczy,
aby narodziła się Satanella – taka jak ta z Balu w operze Tuwima.

83

Dokładnie tak, mówię w tej chwili o tajemnicy zła i matacko wią-
żę ją z wierszem Norwida Za wstęp (Ogólniki). To już nie: liftingi
portu rzecznego: nieregularne i niestaranne, to solenna już liposuk-
cja wszystkiego tego, co hanzeatyckie. Inseminacyjna (co różni ją
od Pedofilskiej) jest na granicy dwóch dzielnic, ma do tego – parę
niezwykle mrocznych osiedli, których istnienia Pedofilska (cieszą-
ca się przecież tak bardzo złą sławą) w ogóle by nie podejrzewała.
Przespacerować się tu: swobodnym lambeth walk, lub zażartować:
„Jasności, wzywam Cię, podeprzyj moje ramię, bo umarła Bishop,
umarł Berryman – i ja też jakoś czuję się niewyraźnie” to – skazać

84

się na śmierć tylko z własnej głupoty. Nie wolno przy Inseminacyj-
nej uprawiać czarnej magii (tak jak przy Inseminaryjnej – uprawiać
białej magii). „Jasności, wzywam Cię. Niech przewiążą się w jedną
struchlałą Marzannę wszystkie pedofilskie tematy Autodafe”: to sło-
wa-potężny błąd. Panie o twarzy Romana Ingardena pozaginany jak
gwiazda na krzyżu: sporów literackich, bezprzepaskowy Boże – jak-
kolwiek z Książeczką o człowieku na wysokości łona skutecznie otu-
lającą każde genitalia bez względu na ich rozmiar. Miałem pachnieć
polskimi finnegannami: miałem pachnieć podnieceniami – na miarę
słowiańskiego Joyce’a. Pachnę starością. Z łysiejących wierszy: nie

85

wytrząsnę ani kosmyka, nawet gdybym w poszukiwaniu straconych
z oczu włosów miał je dekapitować. „To jest to – że pan teraz idź”.
Moja żona „to jest to, że pan teraz idź”. Moje pokręcone interpreto-
wanie Logische Untersuchungen „to jest to, że pan teraz idź” – i to,
że obłudnie przekonuję siebie, że pomimo wszystko wracam z niez-
nośnie długiego stypendium w Mongolii „to [właśnie] będzie to, że
pan teraz idź”. To, że wybuduję wielki, polimentalny most, jednak:
przejeżdżający obok mnie docenią tylko: obrzydliwe, Zaściankowe
graffiti na jego filarach, marząc nostalgicznie o upiornych archicza-
sach kładki i patyka na wodzie: „to jest to”, „to powinno być to, że

                *
pan teraz idź”.
Ale nie będzie.

15.03.2019

No comments: